Tajemniczy maluch i wielka misja ratunkowa – opowieść pełna emocji

Ostatni szept życia pod mchem

Zaledwie kilka kroków później, jego wzrok padł na skuloną sylwetkę niemal zlaną z zielenią leśnego poszycia. W tamtej chwili Jonathan poczuł głęboką ulgę i pewność, że nie mógł zignorować tego wołania. Maleńkie ciało poruszało się ledwie dostrzegalnie, oczy otwierały się z trudem – zbyt młode, by przetrwać samotnie. W jego piersi wezbrała fala gniewu – ktoś musiał to stworzenie porzucić. Klęknął, delikatnie je badając, a spojrzeniem omiatał teren, licząc na jakikolwiek znak, że nie jest tu samo. Cisza jednak była bezlitosna. Uniósł je ostrożnie, kierując się w stronę samochodu. A mimo to coś go dręczyło – może w leśnej głuszy nadal kryły się inne oczy, pełne strachu i nadziei?

More in Trending-

You must be logged in to post a comment Login